Pobożność maryjna w życiu i duszpasterstwie Orionistów
AD JESUM PER MARIAM
Pobożność maryjna w życiu i duszpasterstwie Orionistów
29 sierpnia 2011r.
Święto Matki Bożej Czuwającej
Najdrożsi Współbracia,
Również w tym roku doświadczyłem wielkiej radości przeżywania święta Matki Bożej Czuwającej w Tortonie. Powtórzył się jak zwykle spektakl wiary i tłumów. Zabrałem ze sobą tekst, niewiele wcześniej przeczytany, dokumentu watykańskiej Kongregacji ds. Duchowieństwa. Jest to List do Rektorów sanktuariów całego świata[1]. W nim znajduje się zaproszenie do docenienia pobożności maryjnej jako drogi doświadczania Boga i ewangelizacji w kontekście sekularyzmu i religijnego zagubienia. Położyłem ten list na temat maryjny przed Księdzem Orione, w Sanktuarium w Tortonie. Dokument ten aktualizuje przekonanie Księdza Orione: „Dać Maryję duszom to znaczy dać im Jezusa Chrystusa, Kościół, wiarę, to znaczy dać zbawienie”[2].
Od dłuższego czasu chciałem poświęcić uwagę i refleksję pobożności maryjnej w życiu i duszpasterstwie nas Orionistów. Ta droga duszpasterskiej miłości była mocno praktykowana i wpajana przez naszego świętego Założyciela, „duszy maryjnej”[3], który wszystko widział i przeżywał „w świetle Maryi”[4]. Nie mogę wspomnieć, że moje studium Księdza Orione i jego archiwalnych źródeł miało miejsce przy okazji pisania mojej pracy licencjackiej z liturgii, i nosiła tytuł „Ludowa pobożność maryjna u błogosławionego Księdza Alojzego Orione”[5].
Promowanie pobożności ludowej jest ważnym obrębem naszego apostolatu. Bezpośrednio włącza wielu zakonników i sanktuaria Zgromadzenia, ale, wiemy, po trosze włącza wszystkich, ponieważ gdzie jest lud tam jest pobożność maryjna, w parafiach, w domach miłości miłosiernej, w szkołach, na misjach, w domach formacyjnych, wśród młodzieży, wśród chorych, w najróżniejszych naszych działalnościach. Pobożność maryjna nie jest zarezerwowana wybranej części aktywności i osób, ale dotyczy klimatu, sposobu, stylu bycia naszego życia i naszej miłości duszpasterskiej. Jeśli jest prawdziwym, że „nie można być chrześcijańskim bez bycia maryjnym” (Paweł VI, 24.4.1970r., Sanktuarium w Bonarii), to nie można być orońskim bez bycia maryjnym.
Pewien zasób do docenienia
Dla tego, kto przyglądał się – i patrzy – z pewną podejrzliwością na „ludowe pobożności”, wydają się prawie czymś infantylnym lub magicznym: od różańca po szkaplerz, od pielgrzymki po znak krzyża robiony przed rozpoczęciem podróży czy meczu. Inni zauważyli, że pewne praktyki pobożnościowe stały się sentymentalnym i indywidualistycznym wybiegiem, aby uniknąć zobowiązania do osobistego i wspólnotowego spotkania z Panem, który daje się spotkać przede wszystkim w sakramentach swojej obecności, w liturgii Kościoła. Aby to pojąć: jadę do sanktuarium, zapalam świecę, składam ofiarę i odmawiam jakąś modlitwę… jednak nigdy nie idę Mszę św., nie słucham słowa Bożego i ciągnę naprzód bez skruchy i nawrócenia. Mówiąc za Księdzem Orione, „podczas procesji wszyscy krzyczą „Niech żyje Maryja”: w ogólności, to jest wszystko to, co wiedzą o religii, ale nie wielu zna Ojcze nasz czy Witaj Królowo; można by powiedzieć, że prawie nikt nie zna zasadniczych tajemnic wiary czy przykazań Boga; z tej ignorancji pochodzi to, że znaczna część z nich żyje w konkubinacie, jakby to było niczym…”[6].
W dość dużej liczbie przypadków, do pewnych form pobożności ludowej wkradły się również elementy zabobonu, lub praktyk pogańskich, lub psychologicznego skostnienia.
Z powodu znacznej dwuznaczności wyrażeń pobożnościowych, osoba lub grupa osób, która wyraża własną wiarę w sposób konkretny, poza ścisłym kręgiem liturgicznym i zaciszem domowym, ryzykuje, że będzie uznany za zacofanego, fanatyka lub jeszcze gorzej za psychopatę.
Ze wszystkim trzeba się liczyć, ale niezaprzeczalnym jest to, że istnieje uczucie religijne autentyczne i ludowe, tkwiące w naturze ludzkiej. Odgłos nostalgii i pragnienia ojcostwa Boga, jeśli nie wyraża się w sposób autentyczny, żywy, chrześcijański, to jest „synowski”, popycha do znajdywania innych form „pobożności” idąc po omacku do magów, bigotów, medium, w praktyki satanistyczne, zabobony i neurozy każdego rodzaju.
Magisterium wielokrotnie wyrażało szacunek dla pobożności ludowej i dla jej przejawów. Upominało tych, którzy ją ignorują, lekceważą lub deprecjonują do przyjmowania w swoich porównaniach pozytywnej postawy wobec jej wartości ponieważ jest „prawdziwym skarbem ludu Bożego” (Marialis cultus, nr 31).
Numer 1679 Katechizmu Kościoła Katolickiego mówi jasno o praktycznej postawie Kościoła wobec pobożności ludowych: „Poza liturgią życie chrześcijańskie jest podtrzymywane przez różne formy pobożności ludowej, zakorzenione w rozmaitych kulturach. Kościół popiera formy religijności ludowej, wyrażające zmysł ewangeliczny i ludzką mądrość, wzbogacające życie chrześcijańskie, ale równocześnie czuwa, by je rozświetlać światłem wiary”.
Również dzisiaj i być może przede wszystkim dzisiaj, w naszym kontekście historyczno-kulturowym pobożności ludowe dawne i nowe są jeszcze bogactwem i zasobem naszego życia chrześcijańskiego.
Dla nas, Orionistów, dołącza się również motyw charyzmatyczny zachęcania do troski o pobożności ludowe. Ksiądz Orione polecał: „My chcemy, pamiętajcie to zawsze, chcemy być z ludem również w tym, w ocalaniu jego wiary, we wzrastaniu jego życia chrześcijańskiego, nade wszystko poprzez wiarę ludową, pobożności ludowe… Nade wszystko kładąc nacisk na uczucie ufności Bogu i Maryi Najświętszej”[7].
Duszpasterstwo sanktuariów w Zgromadzeniu
Jest dosyć solidnym sektorem działalności Zgromadzenia. Chciałbym wspomnieć sanktuaria, w których pracuje obecnie wielu naszych współbraci, tak by dać je poznać jak i dla wyrażenia wdzięczności tym, którzy tam pracują i pracowali. W większości są to sanktuaria maryjne, ale niektóre są również dedykowane Świętym
Wśród pierwszych, wskażę trzy sanktuaria aktualnie najbardziej nawiedzane.
1. Tortona, Sanktuarium –Bazylika Matki Bożej Czuwającej. Jest to Sanktuarium Księdza Orione i Zgromadzenia w całym tego słowa znaczeniu; było chciane przez Księdza Orione (przez publiczny ślub w 1918), wymyślone, zbudowane przez jego kleryków, zorganizowane według jego myśli i stylu maryjnego. Jest „duchowymi płucami” szerokiego regionu; corocznie tysiące pielgrzymów zatrzymują się w nim. Święto z 29 sierpnia, jest stale, jak tego chciał, również rodzinnym świętem Zgromadzenia.
2. Itatì, Sanktuarium Nuestra Señora de Itatí (Naszej Pani z Itatí). Ksiądz Orione otrzymał je gdy znajdował się w Argentynie, równo 75 lat temu. Jest to sanktuarium narodowe, wpisane w historię religijną i narodową plemienia guaranì, popularne w strefie północnej Argentyny (Corrientes, Misiones i Chaco), w Brazylii południowej, w Paragwaju i Urugwaju. Zgromadzenie zbudowało tam nowe i przestronne sanktuarium otoczone różnymi instytucjami miłości miłosiernej. Napływ ludności jest najznaczniejszy.
3. Foggia, Santuarium-Bazylika „Madre di Dio Incoronata” (Ukoronowana Matka Boga). Również jest to sanktuarium o długiej historii, związane z objawieniem Maryi w 1001 roku i jest częścią kultury i tradycji regionu. W 1950 zostało powierzone Zgromadzeniu, które zaczęło je promować konstruując nowy budynek i troszcząc się o duszpasterstwo. Przez cały rok jest celem pielgrzymek setek tysięcy osób.
Przejdę teraz do wyliczenia sanktuariów historycznie związanych z Księdzem Orione.
4. Casei Gerola (Tortona), Sanktuarium Madonna delle Grazie e di Sant’Agostino (Madonny od Łask i św. Augustyna). Jest to sanktuarium wiejskie, związane z powołaniem Księdza Orione, które było opuszczone i, przy jego drzwiach, dziesięcioletni Alojzy prosił Maryję aby pomogła mu stać się kapłanem. Stara budowla przechodzi w jego ręce w 1932 roku, zostaje odrestaurowana i nadal opiekują się nim nasi Współbracia.
5. Sanktuarium Madonna di Monte Spineto w Stazzano. Sanktuarium, położone w diecezji tortońskiej, w urzekającym miejscu, zostało powierzone Księdzu Orione, który w 1906 roku sprowadza tam swoich Eremitów Boskiej Opatrzności; ci pozostają tam do 1920 roku. Od dwudziestu lat Sanktuarium wróciło pod opiekę Orionistów.
6. Fumo di Corvino (Tortona), Sanktuarium Madonna di Caravaggio (Madonny Caravaggia)
Mniej znane i nawiedzane w porównaniu do tego z Tortony, konstytuuje niesamowitą kartę pobożności maryjnej Księdza Orione, kanonika Perduca i kleryków budowniczych, którzy je wznosili; zostało zainaugurowane w 1939 roku. Do dziś jest wezwaniem maryjnym i „konfesjonałem” dla wielu ludzi z rejonu.
7. São Paulo, Sanktuarium Nossa Senhora Achiropita (Naszej Pani Achiropity). Zostało zbudowane, w centrum miasta, dla emigrantów włoskich przenosząc im pobożność z Rossano Calabro. Ksiądz Orione odprawiał w nim wiele razy. W 1926 roku zostało powierzone Zgromadzeniu. Jest jednym miejsc wiary bardziej popularnych w San Paolo, bardzo nawiedzane z okazji święta (15 sierpnia) i kochane z powodu dzieł miłosierdzia, które je otaczają.
8. Floresta (Montevideo), Sanktuarium Nuestra Señora de las Flores (Naszej Pani od Kwiatów). Realizując wolę emigrantów włoskich w Montevideo, Ksiądz Orione przeszczepił pobożność jemu drogą do Madonny dei Fiori z Bra (Madonna od Kwiatów). Sanktuarium jest teraz w rękach diecezji i obserwuje się umiarkowaną frekwencję.
9. Messina, Sanktuarium Santa Maria Consolata (Świętej Maryi Pocieszycielki). Było ono pomysłem Księdza Orione, już podczas czasu spędzonego w tej strefie po strasznym trzęsieniu ziemi w 1908 roku. Dla oddawania czci umieszcza tam piękny obraz „Pocieszycielki” czconej w Turynie. Z kościoła-baraku staje się pięknym Sanktuarium; dzisiaj jest też parafią.
10. Avezzano, Sanktuarium Nostra Signora del Suffragio (Naszej Pani Orędowniczki zmarłych). Jest związane z „modlitwą za zmarłych” za ofiary trzęsienia ziemi w Marsyce (1915r.). Chciał go Ksiądz Orione i zostało postawione w kolejnych latach. Jest dobudowane do innych dzieł Zgromadzenia i jest nawiedzane przez miejscową ludność.
Wiele innych sanktuariów maryjnych zostało otwartych i powierzonych Zgromadzeniu w różnych czasach, po Księdzu Orione.
11. Rio de Janeiro, Sanktuarium Nossa Senhora de Fátima (Naszej Pani z Faimy). Mówi się tu o Sanktuarium bardzo pięknym i wielkim, zbudowanym w połowie zeszłego wieku, później trochę zduszone przez otaczające go budynki. Jest nawiedzane niestety tylko lokalnie.
12. Boston, Sanktuarium Our Lady Queen of the Universe (Naszej Pani Królowej Wszechświata). Sanktuarium diecezjalne zostało zaingurowane w 1960 roku; jest uwieńczone kopią statuy Madonny Arrigo Minerbiego, identycznej z tą, umieszczoną na Monte Mario w Rzymie. Obecnie Współbracia realizują w nim duszpasterstwo dla Latynoamerykanów i Brazylijczyków z Bostonu.
13. Barranqueras, Nuestra Señora de la Inmaculada Concepción (Nasza Pani Niepokalane Poczęcie). Jest sanktuarium diecezjalnym; we wrześniu 1954 roku została nominowane z prawa „Patronką Prowincji” a w maju 1956 roku, główną Patronką całej diecezji Resistencia.
14. Paternò, Sanktuarium Maria Santissima della Consolazione (Maryi Najświętszej od Pocieszenia). Zgromadzenie obejmuje troską duszpasterską to diecezjalne Sanktuarium w 1966 roku. Zbudowane we wspaniałym miejscu, wysoko, przechowuje pamięć o objawieniu z 1580 roku. Jest bardzo drogie i nawiedzane przez ludzi z rozległego obszaru wokół wulkanu Etna.
15. Rokitno (Warszawa), Sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki Prymasów Polski. Zbudowane w XIX wieku, zostało powierzone Małemu Dziełu Boskiej Opatrzności w 1986 roku. Jest bardzo artystyczne i ilustrowane, przedmiot wizyt więcej niż pobożności ludowej. Jest również siedzibą parafii.
16. Łahiszyn (Pińsk), Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polesia. Było jednym z nielicznych kościołów pozostałych otwartymi podczas reżimu sowieckiego dzięki bardzo zakorzenionej w ludziach tradycji religijnej. Od 1990 roku zostało powierzone Zgromadzeniu. Jest najbardziej znane na rozległym regionie Pińska i całej Białorusi.
17. Bonoua, Sanktuarium Notre Dame de la Gârde (Naszej Pani Czuwającej). Jest ostatnim wielkim Sanktuarium zbudowanym przez Zgromadzenie, w Bonoua, serce Zgromadzenia na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Ma nowoczesną formę, przestronne, gustowne i nade wszystko uczęszczane przez tysiące ludzi w pielgrzymkach z całej otaczającej je strefy.
18. Seregno, Sanktuarium Maria Ausiliatrice (Maryi Wspomożycielki). Również ono powstało jako Kaplica Małego Cottolengo i jest świadectwem jak nabożeństwo do Maryi jest pilną posługą spowiedzi przyciągającą wielu ludzi.
Na końcu, dodam jeszcze inne sanktuaria Zgromadzenia poświęcone Świętym, ponieważ mają podobną do maryjnych dynamikę duszpasterską.
19. Fano, Sanktuarium San Giovanni Bosco (św. Jana Bosko). Ksiądz Orione był dumny mówiąc, że było to pierwsze sanktuarium poświęcone św. Janowi Bosko, dopiero co kanonizowanemu. W efekcie zostało zainaugurowane w 1934 roku. Przyłączone do instytucji wychowawczej, było przez jakiś czas parafią, by później stać się wyłącznie sanktuarium.
20. Reggio Calabria, Sanktuarium Sant’Antonio (św. Antoniego). Było promowane przez Księdza Orione, który zebrał i ożywił na nowo lokalną pobożność ku Świętemu bardzo popularnemu w Kościele. Budowla jest okazała i elegancka, nawiedzane przede wszystkim przez ludność miasta; od kilku dziesięcioleci jest również parafią.
21. Palermo, Sanktuarium Santa Rosalia (św. Rozalii). Jest sanktuarium miejskim, osadzone w obudowie ze skały na Monte Pellegrino. Kult do świętej sięga do XIII wieku i jest nadal najpopularniejszy i bogaty w tradycje. Sanktuarium zostało powierzone trosce duszpasterskiej Zgromadzenia w 1948 roku.
22. Claypole, Sanktuarium San Luis Orione. Kościół Małego Cottolengo stał się Sanktuarium naszego Świętego i gości znamienitą relikwię jego Serca. Popularność Księdza Orione i Małego Cottolengo w Argentynie utrzymuje dobry przypływ pielgrzymów do Sanktuarium.
23. Cotia (S. Paolo), Sanktuarium San Luis Orione. Również tutaj, po kanonizacji Księdza Orione, kościół Małego Cottolengo stał się diecezjalnym Sanktuarium. Jest piękne, w dobrym miejscu. Nawiedzanie ludowe jest jeszcze do wypromowania.
Sanktuaria, „oazy na pustyni tego biednego życia”[8].
Kard. Mauro Piacenza, podczas prezentacji Listu do Kustoszów sanktuariów całego świata, do którego będę robił częste odniesienia[9], wyjaśnił, że „ten list ma przede wszystkim na celu włączenie się w ruch nowej ewangelizacji, który potrosze jednoczy nas wszystkich, w Kościele. Chce się tu koncentrować uwagę na tych miejscach, które Paweł VI nazywał „klinikami ducha”, ponieważ w czasie szerokiej sekularyzacji prawdopodobnie jeszcze bardziej te sanktuaria mają jedną funkcję… pomaganie w spotkaniu z Panem, w rewizji własnego życia”.
Stwierdzenie to staje się natychmiast jasne. „W klimacie szerzącego się sekularyzmu, sanktuarium kontynuuje jeszcze do dziś, reprezentowanie w miejscu uprzywilejowanym, w którym człowiek, pielgrzym na tej ziemi, doświadcza kochającej i zbawczej obecności Boga” (Sanktuaria, nr 3). Im bardziej wyjaławiają się bruzdy naszego drogi życiowej, tym bardziej wzrasta potrzeba i atrakcyjność miejsca, gdzie ziemia jest urodzajna.
W duszpasterstwie, które, jak to oriońskie, zamierza być „ludowym”, zwrócone do ubogich i dalekich od wiary, pobożność maryjna jest drogą ewangelizacji, jest tamą dla sekularyzmu, jest formą zbliżenia się do Bożego ojcostwa i macierzyństwa Kościoła wprowadzone z ruchu uczucia ku Maryi.
W sanktuarium „znajduje się płodną przestrzeń, z dala od zajęć codziennych, gdzie można zebrać i odzyskać siły duchowe dla ponownego rozpoczęcia drogi wiary. Z większym zapałem i chęcią poszukiwania, aby znaleźć i pokochać Chrystusa w codziennym życiu pośród świata” (Sanktuaria, 3).
Autorytatywny List o sanktuariach zachęca i ukierunkowuje duszpasterstwo. Zresztą, napływ do sanktuariów całego świata jest w zaskakującym wzroście: są ważnymi danymi, których coraz więcej się mówi z powagą duszpasterską. Wszystkie statystyki mówią nam, że dziś jest kryzys przynależności do instytucji wszystkich religii, włącznie z katolicyzmem, ale silnie wzrasta poszukiwanie sensu, duchowości, nostalgii za świętością. Na przykład we Włoszech, według ostatniej statystyki, tylko 25 % uczęszcza na Mszę św. niedzielną, jednakże dobre 40% deklaruje codzienną modlitwę i 70% mówi o modleniu się przynajmniej raz w tygodniu.
Na potwierdzenie wytrzymałości pobożności ludowej, która ukazuje się w sanktuariach, zwłaszcza w maryjnych, jest fakt, że wytrzymała tak podczas zawieruchy zaprzeczania w latach siedemdziesiątych jak i podczas spustoszenia, które niesie obecnie sekularyzm. Również jeśli kościoły w miastach i miasteczkach pustoszeją, sanktuaria nie znają kryzysu i są nawiedzane również przez osoby, które nie uczęszczają do parafii.
Co się dzieje? Jak wytłumaczyć ten fenomen? Człowiek często nie rozpoznaje Boga, ale zna bardzo dobrze własną samotność, własny limit, i czuje potrzebę wyrażenia własnego wołania, własnego zawierzenia, własnej relacji chociaż niepewnej. Sanktuarium konstytuuje miejsce i czas ducha dla rozpoznania i wyrażenia tej głębokiej i nieprzepartej potrzeby zbawienia, która jest, ostatecznie, potrzebą Boga.
Uznaje się, że „pobożność ludowa ma wielkie znaczenie dla wiary wielu ludów, ich kultury i tożsamości każdego chrześcijanina. Jest ona sposobem ukazania wiary przez lud, „prawdziwym skarbem Ludu Bożego”, w którym i poprzez który, ubogaca się Kościół: wystarczy zastanowić się aby dobrze to zrozumieć, jak wyglądałby Kościół Zachodni bez „Różańca” czy „Drogi Krzyżowej”, podobnie bez procesji. Są to przykłady tylko nieliczne, ale jakże wystarczające by ukazać ich niezbędność” (Sanktuaria, 9).
Ad Jesum per Mariam znaczy również do liturgii poprzez pobożność
„Ad Jesum per Mariam” staje się uroczyście „do liturgii poprzez pobożność”. Kult Maryi dobrze urzeczywistniony prowadzi do kultu Boga. Ksiądz Orione odnosił sukces w tej medytacji. Również my musimy odnieść sukces. Wiele listów, świadectw i kronik ukazują, jakie miały być styl i organizacja świąt, pielgrzymek, celebracji maryjnych Księdza Orione. Wszystko było ulokowane w centrum aby prowadzić wiernych do sakramentów, do doświadczenia Kościoła, do ewangelizacji prawdami chrześcijańskimi.
Oczywiście potrzeba wielkiej troski aby przeobrazić ruch pobożności ku Maryi, czasami prostoduszny ale egzystencjalnie żywy, w autentycznym spotkaniu i relacji z Bogiem.
Słuchanie słowa Bożego „samo z siebie odgrywa ważną rolę w życiu duszpasterskim Sanktuarium” (Sanktuaria, 6), jednak ono łączy: datę słuchania liturgicznego, ofiarę jako odpowiedź na życiowe pytania, dostrzeżona podczas modlitwy, wypływająca z poufnej rozmowy z Maryją. W sanktuariach i w naszych propozycjach pobożności maryjnej musimy popierać na wszelkie sposoby spotkanie ze Słowem Boga. Ksiądz Orione zauważył, że „Maryja jest ponad wszystkimi stworzeniami, ponieważ pośród wszystkich była tą, która bardziej kochała, zachowywała i chciała Słowo Boże. Błogosławieni jesteśmy gdy, z pomocą Najświętszej Dziewicy, dojdziemy do miłowania i przestrzegania Słowa Bożego, di jednoczenia naszej woli z wolą Boga: tylko wtedy jest to jedność, która czyni nas świętymi!”[10].
Dokument o duszpasterstwie w sanktuariach zachęca: „Kapłani mają przede wszystkim za zadanie przygotować to przepowiadanie opierając się na modlitwie i medytacji, wychwytując treść przepowiadania z pomocą Teologii duchowości, w szkole Magisterium i Świętych” (Sanktuaria, 6).
Ze swej strony Ksiądz Orione zalecał: „Bądźcie głodni słowa Bożego, i niech będzie waszym życiem”[11]. „Gospodarujecie słowem Bożym, ale krótko i przygotowując je: istota i praktyczność i z namaszczeniem”[12].
„Kazania Księdza Orione – wspomina Ksiądz Bianchi – były stałym cytowaniem Pisma Świętego i Ewangelii; co mogło uwidocznić cześć dla świętych tekstów i pasję z jaką je zgłębiał”[13]. On potrafił przeplatać oracje uroczyste i precyzyjne z użyciem mowy potocznej prostego ludu, dialektu, aby być bardziej żłobiącym i dotrzeć do serca i umysłu słuchaczy, nade wszystko podczas pielgrzymek i świąt ludowych.
On zarażał prawdziwym kultem Ewangelii. „Czym jest Ewangelia? Jest księgą Boga, jest życiem, słowem, doktryną Jezusa Chrystusa. Jest historią Pana: spisanym Słowem Bożym. Jak Najświętszy Sakrament Eucharystii jest żywym Słowem Bożym, tak Ewangelia i Święta Biblia są spisanym Słowem Bożym”[14].
Liturgia jest maksymalnym wyrażeniem relacji z Bogiem, z Maryją, ze świętymi. „Przez co odpowiedzialni za duszpasterstwo w sanktuariach mają za zadanie <<pouczanie pielgrzymów o wybitnym charakterze jaki w życiu każdego wierzącego powinna zajmować celebracja liturgiczna. Osobista praktyka w formie pobożności liturgicznej, nie powinna absolutnie być utrudnieniem lub odrzuceniem, a nawet powinna być faworyzowana”. Jest pewną szansą a nie przeszkodą w życiu chrześcijańskim[15], „lecz nie może zastępować uczestnictwa w kulcie liturgicznym” (Sanktuaria, 12).
Nade wszystko dzisiaj, każdy z nas musi mieć w sercu, zarządzając sanktuarium lub towarzysząc wiernym do sanktuarium, pragnienie popierania rzeczywistego powiązania pobożności ludowej, Słowa Bożego i Liturgii wspólnotowej.
Kto z gorliwością podchodzi do Dusz korzysta z wielu małych okazji. Na przykład, miejsca gdzie się gromadzi wota, jeżeli są skłonni z pewnym zarysem, z pomocą zrozumienia, mogą pomóc lepiej zrozumieć Opatrzność Bożą w życiu osób, owoce, które wiara może wydać. Każde sanktuarium ma swoje błogosławieństwa. W sanktuariach błogosławi się we wszystkim, prosi się o opiekę, jest pragnienie zabrania ze sobą czegoś „z Boga”, „z Maryi”, z sacrum. Do Incoronaty w Foggii wszyscy idą otrzymać namaszczenie świętym olejem Maryi; gdzie indziej ludzie jadą poświęcić swój nowy samochód i tak dalej. Również te chwile są sprzyjające aby powiedzieć słowa wiary, aby spotkać z rodziną, ludźmi.
Kapłan, pośród wielu rodzajów aktywności, które są zwieńczeniem pracy w sanktuarium, powinien dać pierwszeństwo tym, które dawać będą więcej możliwości włączenia się w osobową relację duchową z pielgrzymami. Również w tym zakresie naszego apostolatu, musimy troszczyć się nade wszystko o to, co jest bardziej właściwe naszemu urzędowi, pozostawiając inne zadania współpracownikom świeckim.
„Tak się czci Maryję: z Jezusem w sercu”
W liście o sanktuariach kładzie się nacisk również na spowiedź, ponieważ „sanktuarium jest również miejscem stałej aktualizacji miłosierdzia Bożego” (Sanktuaria, 13). W odniesieniu do tego, trzeba „faworyzować, i tam gdzie jest to możliwe, nasilać stałą obecność kapłanów, którzy w duchu pokory i z otwartością, z hojnością poświęcaliby się wysłuchiwaniu spowiedzi sakramentalnej” „uwydatniając węzeł, który w sposób ścisły łączy spowiedź sakramentalną z nową egzystencją, zorientowaną ku zdecydowanej chęci nawrócenia się”. Jest nadto stosownym, aby byli „w miejscach odpowiednich (np. w miarę możliwości kaplice przeznaczone do spowiadania). Niech będą dyspozycyjne konfesjonały w których przewidziana będzie stała kratka” (Sanktuaria, 15).
Drodzy Współbracia, jest wielkim zaszczytem – oczywiście nie pozbawionym ofiary – być ministrem miłosierdzia w sanktuarium. Zdawali sobie sprawę z tego Współbracia, którzy pełnili ten urząd jako codzienną „pracę” w Sanktuarium w Pompei, czy ci którzy spowiadają w Sanktuarium Incoronata, Matki Bożej Czuwającej, w Itatì i w innych.
Kto idzie do sanktuariów, „klinik ducha” zawsze oczekuje, że spotka dyspozycyjnych spowiedników. W wielu parafiach, z różnych motywów i przez jakąś zwłokę, prawie się już nie spowiada.
Dla tego, kto ma wiele do zrobienia spowiadanie może być pewnym „ciężarem”; jednakże nigdy „stratą czasu”! Dla wielu Współbraci starszych i schorowanych ograniczenia zdrowotne przekształcają się w sprzyjającą okazję aby wykonywać urząd spowiednika i kierownika duchowego, aktywnego kapłańsko. Myślę o Księdzu Santella z Rzymu, czy o Księdzu Luigi Lazzarin z Belo Horizonte, czy o Księdzu Adolfo Gigon z Claypole, którzy pozostali „żywymi” i poszukiwanymi spowiednikami aż do końca. Ludzie chodzili do nich jednakowo po Dobro najcenniejsze. Również oni czuli się cennymi, „nawet i w starości wydadzą owoc” (Ps 92, 15)!
Spowiedź odbywa się w tajemnicy rozmowy osobistej. Wiele dobra ale również wiele zła może uczynić kapłan swoimi słowami! Dlatego jest konieczne aby kapłani „byli dobrze formowani w Doktrynie i niech nie zapominają zapoznać się co jakiś czas z najnowszymi kwestiami głównie z zakresu moralności i bioetyki (por. KKK, nr 1466). Również w zakresie teologii małżeństwa, respektując całą naukę Magisterium kościelnego. Niech się uchronią przed ukazywaniem podczas spowiadania swoich doktryn prywatnych, opinii osobistych lub ocenianiu nie zgodnemu z tym w co wierzy Kościół i czego naucza” (Sanktuaria, 17-18). Wiele osób, nade wszystko tych najbardziej oddalonych, formuje swój pogląd życiowy i doktrynę chrześcijańską na podstawie tego, co wynoszą z tych spotkań w sanktuariach.
Eucharystia jest „ szczytem i źródłem” całego życia chrześcijańskiego (SC 10 i PO 5). Również życia w sanktuarium. Dba się o wszystkie aspekty, które mogą ułatwić nawiązanie kontaktu. Wiele razy pielgrzymi czy również tylko turyści wchodzą do sanktuarium podczas sprawowania Mszy św. Często zatrzymują się również ci, którzy nie mają zwyczaju uczestniczyć w Eucharystii. Jeśli „widzą”, że celebracja jest pięknie sprawowana, z wiarą, z dostojeństwem, również oni wejdą w skupienie. Śpiew może pomóc, muzyka może pomóc, cisza może pomóc, jak również przepowiadanie przygotowane i komunikatywne. Wszystko musi odpowiadać kryteriom szlachetności i świętemu charakterowi. Podczas gdy „styl celebracji wprowadzający nowości liturgiczne wg własnych upodobań celebransa, oprócz ogólnego zdezorientowania i podziału między wiernymi, zagraża Czcigodnej Tradycji i władzy Kościoła, jak również jedności eklezjologicznej” (Sanktuaria, 21).
Powiedzenie „przeżywać mniej Mszy ilościowo, a bardziej Mszę jakościowo” pozostaje praktyczną, mądrą wytyczną do wprowadzenia w czyn również w sanktuariach. W czasach wielkiego trzeba ofiarować większą łatwość (a więc frekwencję) uczestniczenia we Mszy św., ale żadna nie powinna być celebrowana bez zachowania właściwej jej godności. Nigdy nie może być celebrowana niedbale, w pośpiechu, nieuważnie, bez śpiewu i homilii, chociażby była zwykła.
Papież Benedykt XVI napisał i powtarza, że «najlepszą katechezą o Eucharystii jest sama Eucharystia dobrze sprawowana» (Sacramentum Caritatis, nr 64).
Podczas nawiedzania sanktuarium wielką skuteczność w ukierunkowywaniu uwagi na Chrystusa ma adoracja eucharystyczna, która ukazuje „to, co się znajduje w sercu celebracji: Adoracja czyli zjednoczenie się z Jezusem Hostią” (Sanktuaria, 23). List wzywa do tego, aby „doceniona została szlachetna wartość miejsca w którym znajduje się tabernakulum w Sanktuarium (również może to być kaplica przeznaczona wyłącznie do adoracji Najświętszego Sakramentu), gdyż jest samo w sobie „wyciszeniem”, zaproszeniem i bodźcem do modlitwy, adoracji i medytacji, intymności z Panem” (Sanktuaria, 23). Niech będą pielęgnowane wystawienie, adoracja i uroczyste błogosławieństwa. Wiele głębokich rozmów rodzi się przed Najświętszym Sakramentem: pocieszenia, skruchy i nawrócenia, zawierzenia, wysłuchania wewnętrznych wołań dobra.
Niech wszystko prowadzi do zrozumienia, że sanktuarium jest miejscem Obecności, Zamieszkania; jest Domem i Świątynią, a nie tylko miejscem do zwiedzania.
„Jednoczyć z dziełem kultu dzieła miłości”
Trochę mnie zaskoczyło i ucieszyło, że List do Kustoszy Sanktuariów domaga się, aby „sanktuaria, wierne swojej chwalebnej tradycji, nie zapomniały o poświęceniu się dziełom miłosierdzia i w służbie opieki nad innymi, w promowaniu osoby, w staniu na straży praw ludzkich, w zajęciach dla sprawiedliwości wg Katolickiej Nauki Społecznej”.
Wiemy, że Ksiądz Orione kładł nacisk na to charakterystyczne wskazanie, które jest tak bardzo dla nas znamienne i wskazywał na nie Opatowi Carontiemu, jako na pewną tradycję Zgromadzenia: „jest naszą praktyką łączenie zawsze Dzieła kultu z Dziełem miłości czynnej”[16].
Przy tej praktycznej regule trzeba mieć zawsze uświadomione motywacje duchowe i duszpasterskie. „Wielu nie rozumie dzieła kultu – pisał Ksiądz Orione – a więc trzeba je będzie łączyć z dziełem miłosierdzia. Żyjemy w czasach, w których gdy widzą księdza jedynie w stule nie wszyscy pójdą za nim, jeśli natomiast widzą wobec odzianego w sutannę ludzi starych i sieroty wtedy się pociąga… miłość pociąga. Miłość porusza i niesie wiarę i nadzieję”[17].
Przy sanktuariach, dzieła miłości i miłosierdzia względem najbardziej potrzebujących są dopełnieniem wezwania ad Jesum per Mariam. Są ad Jesum per caritatem. „Miłość otwiera oczy na Wiarę i rozgrzewa serca miłością do Boga”.
Ta praktyka pozostaje nadal bardzo zakorzeniona w Zgromadzeniu i kształtuje struktury i działania wielu naszych wspólnot. Mogłem to stwierdzić i podziwiać go wędrując po świecie oriońskim. Obserwuje jednak, że będziemy musieli bardziej się zaangażować, żeby między dziełem kultu (maryjnego czy parafialnego) i dziełem miłości było rzeczywiste współdziałanie, komplementarność, komunia. Ileż efektywności otrzyma działalność sanktuarium (parafii) od obecności żywej i zintegrowanej z dziełem miłości, które konstytuuje wszystko w jednym z duszpasterstwem. Ile witalności przychodzi do działalności dzieł miłości wychowawczej czy opiekuńczej z bardzo rozległej relacji z ludźmi, którzy uczęszczają do kościoła lub sanktuarium.
Wierzę, że byłoby możliwe do przyjęcia i do zrealizowania również inne zalecenie, które pochodzi z Listu, który mówi, że „byłoby wskazane by obok Sanktuariów wyrosły również inicjatywy kulturalne, jak sympozja, seminaria, wystawy, przeglądy, konkursy i pokazy artystyczne związane z tematami religijnymi. W ten sposób Sanktuaria zostaną promotorami kultury zwróconymi ku chrześcijaństwu i ku Kościołowi” (Sanktuaria, 30).
Coś, dzięki gorliwości Współbraci, się wykonuje. Myślę o tradycji meetingów i spotkań w Sanktuarium Incoronata w Foggii; o Święcie Papieskim i koncertach promowanych przez Sanktuarium Matki Bożej Czuwającej w Tortonie; również w nowym Sanktuarium w Bonoua od razu widoczny jest wymóg by były obszerne sale spotkań przeznaczonych na katechezy i zjazdy.
KOCHAJMY MARYJĘ!
Pobożność maryjna nie jest tylko zewnętrzną praktyką dla innych jako działalność duszpasterska. Nade wszystko jest to pokarm wewnętrzny naszej duchowości.
Ksiądz Orione zatytułował tymi słowami: Kochajmy Maryję! zachętę opublikowaną w biuletynie Dzieło Boskiej Opatrzności, z 19 kwietnia 1915 roku. Przytoczę kilka fragmentów aby uaktualnić ją w naszym dzisiejszym życiu duchowym.
„Kochajmy Maryję!
Och! Małe Dzieło Boskiej Opatrzności, można powiedzieć, że po Bogu, jest całe dziełem Maryi: powstało za sprawą Maryi, wzrastało dzięki Maryi, utrzymuje się przez Marje. My zawdzięczamy wszystko Maryi: jest to więc powód aby być Jej oddanymi, aby okazywać Jej naszą wdzięczność.
Nabożeństwo do Maryi jest po prostu ozdobą naszej najświętszej Religii, nie jakimś tam kwiatem, pomocą jak wiele innych, którymi możemy się posłużyć bądź nie, jak nam się podoba; ale jest integralną częścią. Bóg nie chce przychodzić do nas inaczej, jak poprzez Maryję i my nie możemy iść do Boga inaczej, jak poprzez Maryję”.
Jak bardzo jest obecna w naszym życiu osobistym miłość do Maryi?
Papież, w Liście na rok kapłański, obchodzony w 2010 roku, przypominał, że „Jezus Chrystus po ofiarowaniu nam wszystkiego, co mógł nam dać, chce jeszcze uczynić nas dziedzicami tego, co ma najcenniejszego, to znaczy swoją Świętą Matkę”. Słusznie, wychodząc od tego aktu najwyższej miłości Jezusa wyrażonej na krzyżu, Maryja była uważana w realnym znaczeniu za Matkę Kościoła, Matkę chrześcijan, Matkę kapłanów[18].
Dla nas, Drodzy Współbracia, będzie dobre żyć i pielęgnować dobroczynny klimat pobożności względem Matki Boga ponieważ koncentruje nas na Bożych rzeczach. Dla wyrażenia rodzinności i zażyłości z Świętą Madonną, nasz Założyciel zachęcał w ten sposób: «Aby prawdziwie kochać Pana, Maryję, Dusze, Kościół potrzeba sprawić by stały się prawie pewnym maniactwem. Wiecie, co znaczy być maniakiem w jakieś sprawie? Jaki był stan ducha Maryi względem Jezusa? Wy to wiecie: nie żyła po co innego, jak tylko dla Niego, nie mówiła , jak tylko z Nim i dla Niego, chętnie cierpiała i modliła się dla Niego, myślała tylko to, co myślał Jezus – na ile to byłoby możliwe – na tyle jej serce pragnęło być blisko, w uczuciach, myślach i miłości, tego co Jezusa. To również czynili na ziemi święci: szukali możliwości, aby żyć w sposób jednogłośny, we wszystkim, z Jezusem i z Świętą Madonną»[19].
Życie w duchowej zażyłości z Maryją prowadzi nas zakonników do bycia „maniakami w sprawach Bożych” do stawania się maniakami w „dobru dla dusz”, „w byciu jednogłośnymi, we wszystkim, z Jezusem i z świętą Madonną”. Jak pięknie! Tak więc nasze życie będzie przywoływaniem Boga i piękna dawania wszystkiego i na zawsze Jezusowi, Maryi, Duszom.
Odsuńmy na bok stare i kłamliwe dualizmy, które przeciwstawiały pobożność maryjną i pobożność chrystocentryczną. Peterowi Seewaldowi, który w niedawnym wywiadzie określił Benedykta XVI mianem „teologa o orientacji bardziej chrystocentrycznej niż maryjnej”, Papież odpowiedział: „jest prawdą, że wzrastałem przede wszystkim w klimacie pobożności chrystocentrycznej, w religijności, która świadomie i we wskazanym wymiarze karmiła się Biblią, a zatem była ukierunkowana na Chrystusa. Z pewnością zawsze jej częścią jest Matka Boża, Matka Pana”[20].
Z pewnością, nasze życie duchowe musi być chrystocentryczne za pośrednictwem Słowa Bożego, Sakramentów, Miłości. Jednakże, jak o tym samym przestrzegał Benedykt XVI, „Kościół oddala się od słowa biblijnego, jeśli słabnie w nim pobożność maryjna. I wtedy w rzeczywiści nie oddaje on nawet Bogu kultu, w sposób, który mu się należy”[21].
Pamiętam również inną argumentację Kardynała Ratzingera, która mniej więcej brzmiała tak. Bóg uczynił się dostrzegalnym w historii, w relacji z ludźmi, aż do bycia nazwanym: „Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba”. Otóż w szerszym rozumieniu On jest „Bogiem Maryi”, wcielony w Maryję. Aby poznać Boga trzeba poznać Maryję.
Tyle wystarczy, drodzy Współbracia, każdy z was ma i może dodać inne motywy i wiele doświadczeń pobożności maryjnej. Tym listem zamierzam jedynie docenić i pobudzić nasze duszpasterstwo maryjne, w sanktuariach i w każdym innym miejscu. I chcę polecić naszą osobistą pobożność maryjną, która tworzy duchowy klimat osoby konsekrowanej. Jeżeli obniża się temperatura maryjna znaczy to, że również wszystko inne jest chłodne.
Ksiądz Orione mówił o „czterech miłościach”: Jezus, Dusze, Papież, Maryja, które karmią nasz ogień, ofiarę, męczeństwo, płomień miłości. Wielokrotnie rozszerzał zawołanie Ad Jesum per Mariam do „do Jezusa, do Papieża i do Dusz przez Maryję”, z Maryją i jak Maryja.
Ksiądz Flavio Peloso FDP
Przełożony generalny
[1] Kongregacja ds. Duchowieństwa, List do Biskupów i Kustoszów Sanktuariów całego świata, Watykan, 15 sierpnia 2011r., przytoczony w Atti e comunicazioni della Curia generale, s. 99.
[2] Parola, 17.2.1932; V, 20.
[3] Don Orione anima Mariana (Ksiądz Orione, maryjna dusza). Zeszyt nr 56, 1983r.
[4] Don Orione nella luce di Maria Madre di Dio (Ksiądz Orione w świetle Maryi, Matki Boga) jest tytułem danym cennemu 4-tero tomowemu dziełu ks. Giovanni Venturelliego, który praktycznie stworzył biografię Księdza Orione ujętą w maryjnej.
[5] La devozione popolare mariana nel beato Luigi Orione, Istituto Liturgia Pastorale – Sant’Anselmo, 1983r.
[6] Scritti, 96, 222.
[7] Parola, 17.4.1938; VIII, 244.
[8] Biorę to wyrażenie od Księdza Orione, podając pełny przypis, z którego zostało wzięte: „Sanktuaria są jak oazy na pustyni tego biednego życia; i ludzie są jak pielgrzymi zmęczeni i poranieni i wielokrotnie konający wzdłuż drogi. Tam znajdują pocieszenie, ulgę od trosk duchowych; tam goją się rany serca… Sanktuaria są latarniami światła, które rozświetla umysły i przypomina prawdy Ewangelii. Są centrami promieniowania miłosierdzia Bożego i matczynej dobroci Maryi. Są źródłami odnowy duchowej, wiary, odnowy moralnej dla dusz zdemoralizowanych i zmęczonych. Są płomieniami, które jaśnieją na wzgórzu, i przywołują serca do wyższych uczuć, do niebiańskich myśli. W szarości życia materialnego, Sanktuaria są latarniami, które ukazują drogę dla dusz w niebezpieczeństwie, są fontannami, z których wypływa woda pocieszenia, które prowadzi ku życiu wiecznemu”; Parola, 16.4.1928; III, 141.
[9] Zobacz przypis 1; list będzie cytowany Sanktuaria z użyciem numeracji tekstu przytoczonego na str. …
[10] Przemówienie do Małych Sióstr Misjonarek Miłości, 18 lutego 1918r.
[11] Do swoich kapłanów, 23.7.1939; Scritti 3, 526.
[12] Do księdza Candido Garbarino, Scritti 67, 85.
[13] Świadectwo księdza Luigi Bianchi, Informatio, 100.
[14] Przemówienie do Małych Sióstr Misjonarek Miłości, 11 września 1919r.
[15] Por. mój artykuł do „Don Orione oggi”, maj 2011, str. 3-4.
[16] List z 3 maja 1938r.; Scritti 117, 107; podobnie pisze również w liście z lutego 1929r.; Scritti 53, 39. „Jest naszym zwyczajem z dziełem kultu jednoczyć możliwie zawsze dzieło miłości”; Scritti 80, 177.
[17] Riunioni, str. 95. Do prałata Giovanbattista Chiosso z Torriglia pisał: „Będzie coraz bardziej rozumiane – również przez tego, kto jest słabo praktykującym – nabożeństwo do Maryi, im bardzie z kultem, będzie połączone dzieło miłości, na korzyść ubogich”; list z 27.11.1937r., Scritti 38, 158. „Z dziełem wiary, kultu i pobożności ku Bogu i Dziewicy Jego Matce będzie szło zjednoczone dzieło dobroczynności, miłości, litości względem bliźniego”; Scritti 92, 216.
[18] Benedykt XVI wyjaśnia, że kiedy Jezus, na krzyżu, ogłosił powszechne macierzyństwo Maryi, wybrał na Jej pierwszego duchowego syna apostoła, kapłana, Jana, któremu powiedział: «Oto Matka twoja!» (J 19, 27). Przez to przekazanie każdy kapłan, jak Jan, jest wezwany do wzięcia ze sobą Maryi, jako słodkiej miłości, krzepiącej towarzyszki i potężnej pomocy w swoim życiu: «uczeń wziął Ją do swego domu».
[19] Sui passi di Don Orione, str. 165.
[20] Benedykt XVI, Luce del mondo. Una conversazione con Peter Seewald, Editrice Vaticana, 2010r., wydanie włoskie, str. 228-229.
[21] Maria – Chiesa nascente, San Paolo, Cinisello Balsamo 1998r., rozdz. IV „Tu sei la piena di grazia”
http://www.donorione.org/Public/ContentPage/content.asp?hdnIdContent=4049