Kapłan, dobry dyplomata i dobry człowiek
Świąteczny poranek Bożego Narodzenia 1997 r. W kościołach Warszawy radosnym śpiewem kolęd rozpoczynały się uroczyste Eucharystie. To wtedy odchodził z tej ziemi człowiek, którego życie i działalność znacząco odcisnęły się na powojennej historii Polski. Abp Bronisław Dąbrowski był jedną z najwybitniejszych postaci polskiego Kościoła po II wojnie światowej. Okres 24 lat na stanowisku sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski dał mu możność bycia nie tylko uczestnikiem najważniejszych wydarzeń Kościoła polskiego i przemian społeczno-politycznych w powojennej Polsce, ale także wpływania na ich przebieg.
Trudne lata dzieciństwa i młodości
Dzieciństwo Bronisława Wacława przypadło na pierwsze lata po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, a także na okres wojny z bolszewicką Rosją, w której zginął jego ojciec. Wychowany przez matkę, do końca swoich dni zachował dla niej szczególną wdzięczność, szacunek i pamięć.
W wieku 18 lat wstąpił do Zgromadzenia Księży Orionistów w Zduńskiej Woli, gdzie ukończył studia filozoficzne, a na teologię został wysłany do Italii, gdzie poznał założyciela Zgromadzenia, dziś już świętego, ks. Alojzego Orione. Tuż przed inwazją Niemiec hitlerowskich na Polskę wrócił do kraju, studia teologiczne kontynuował w Seminarium Duchownym, a następnie na tajnych kompletach w Warszawie. Po upadku Powstania Warszawskiego został wywieziony do obozu pracy w Niemczech, skąd wrócił po zakończeniu wojny, w 1945 r., by zostać kapłanem w Zgromadzeniu Księży Orionistów. Po trzech latach pracy w Domu Sierot w Izbicy Kujawskiej wrócił do Warszawy i pełnił tu funkcję kierownika zakładu dla chłopców, a jednocześnie studiował w Instytucie Pedagogiki pod kierunkiem prof. Stefana Baleya.
Służba w Sekretariacie Episkopatu Polski
W 1949 r. Prymas Wyszyński powołał go na przewodniczącego Porozumienia Międzyzakonnego, z którego później powstał Wydział Spraw Zakonnych przy Sekretariacie Prymasa Polski. W następnym roku został dyrektorem Biura Sekretariatu Episkopatu Polski i osobą upoważnioną do prowadzenia rozmów z Urzędem do Spraw Wyznań. W trudnych latach 50., obfitujących w dramatyczne wydarzenia, w latach pogardy i walki z Kościołem, ks. Bronisław Dąbrowski prowadził rozmowy z władzami PRL i bronił z determinacją praw Kościoła. W 1961 r. został biskupem pomocniczym warszawskim, pełniąc jednocześnie funkcję zastępcy sekretarza Episkopatu u boku bezkompromisowego bp. Zygmunta Choromańskiego. Po jego śmierci został w 1969 r. sekretarzem Konferencji Episkopatu Polski i pozostawał na tym stanowisku do 1993 r.
W latach 60. i 70. wzrosła presja władz komunistycznych na instytucje kościelne oraz na duchowieństwo; biskupom odmawiano paszportów na wyjazd do Rzymu na Sobór Watykański II i do innych krajów. Biskup Bronisław podejmował te trudne sprawy i bronił praw Kościoła. Stał się bliskim współpracownikiem i powiernikiem kard. Stefana Wyszyńskiego, który często wysyłał go ze specjalnymi misjami do Watykanu, zlecał prowadzenie rozmów z Urzędem do Spraw Wyznań i przedstawicielami władz. W tym okresie, po długich i żmudnych pertraktacjach, którymi kierował, doszło do uregulowania struktur kościelnych na Ziemiach Zachodnich i Północnych Polski.
Obrońca wolności i Kościoła
Po wprowadzeniu stanu wojennego w grudniu 1981 r. jako sekretarz Episkopatu był uczestnikiem pertraktacji między rządem a Kościołem, dotyczących niezgodności dekretów stanu wojennego z Konstytucją PRL. Zabiegał o zaniechanie represji względem internowanych i aresztowanych oraz o jak najszybsze ich uwolnienie. To były setki spotkań, rozmów, pism, pro memoria, kierowanych do władz w sprawie wszystkich pokrzywdzonych i proszących o interwencję i pomoc.
Odrębny rozdział jego rozmów z rządem PRL stanowiło przygotowanie wizyt Papieża Jana Pawła II w Ojczyźnie. Szczególnie chodzi o trzy pierwsze wizyty w latach 1979, 1983 i 1987. Były one bardzo niewygodne dla ówczesnych władz państwowych i zanim doszło do właściwych przygotowań organizacyjno-logistycznych, odbywały się długie i żmudne rozmowy polityczne. Bp Dąbrowski był głównym negocjatorem z władzami komunistycznymi, które wysuwały wiele żądań i restrykcji zarówno pod adresem Kościoła polskiego, jak i samego Papieża.
Mimo rozlicznych obowiązków przez cały czas utrzymywał ścisłą łączność ze Zgromadzeniem Zakonnym Księży Orionistów. Był głęboko przekonany o wartości życia zakonnego i przez 30 lat pełnił funkcję przewodniczącego Komisji Episkopatu do Spraw Zakonnych. Zakony zawdzięczają mu bardzo wiele – był dla nich ojcem, obrońcą i przyjacielem. „Nie ma ani jednej rodziny zakonnej męskiej czy żeńskiej, której nie pomagałby pokornie w szeregu lat swojej wytrwałej posługi” – powiedział kard. Stefan Wyszyński w homilii podczas konsekracji biskupiej Bronisława Dąbrowskiego 25 marca 1962 r. Z nominacji Pawła VI i Jana Pawła II był członkiem watykańskiej Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego.
W czerwcu 1982 r. Ojciec Święty Jan Paweł II podniósł bp. Dąbrowskiego do godności arcybiskupa tytularnego. W październiku 1990 r. Katolicki Uniwersytet Lubelski w uznaniu zasług dla obrony wolności Kościoła i nauki katolickiej oraz za wybitny wkład w dzieło normalizacji prawnej sytuacji Kościoła w Polsce nadał mu tytuł doktora honoris causa.
Wrażliwy i zawsze gotów pomagać
Opatrzność Boża tak pokierowała moim życiem, że kilkanaście lat spędziłem u boku abp. Bronisława Dąbrowskiego jako jeden z jego najbliższych współpracowników w Sekretariacie Episkopatu. To, co każdy mógł łatwo dostrzec u niego, to wrażliwość na człowieka, szczególnie na tego, który był w jakiejś potrzebie. On nie tylko czekał, aż go o coś poproszono, ale umiał sam dostrzec, że ktoś potrzebuje wsparcia, że ma jakiś problem, i spontanicznie angażował się w pomoc.
Mówiło się o nim, że był dobrym dyplomatą. Rzeczywiście, odznaczał się umiejętnością prowadzenia rozmowy. Miał rzadką umiejętność kojarzenia osób i wydarzeń, nieraz bardzo odległych w czasie i pozornie ze sobą nie związanych.
Mimo całej łagodności i grzeczności, gdy chodziło o sprawy Kościoła, o autorytet Ojca Świętego, potrafił być także partnerem twardym, a nawet ostrym. Byłem świadkiem, kiedy to podczas prac przygotowawczych do pielgrzymki papieskiej wysoki przedstawiciel rządu i członek Biura Politycznego KC pozwolił sobie na niewłaściwą, krzywdzącą Kościół wypowiedź – reakcja abp. Dąbrowskiego była bardzo mocna i zdecydowana, połączona z uderzeniem ręką w stół i głośnym: „Protestuję!”. Jednak nawet jako twardy negocjator nigdy nie obrażał rozmówców i szukał dróg porozumienia.
Dawał samego siebie
Abp Bronisław Dąbrowski był człowiekiem, który lubił obdarowywać innych. Nikt nie wychodził ze spotkania z nim bez jakiegoś obrazka, książki, czasopisma czy innego drobiazgu. Dawał nie tylko coś, ale dawał samego siebie: swój uśmiech, dyspozycyjność, kompetencje i możliwości.
Zależało mu na tym, aby udzielać się duszpastersko jako biskup pomocniczy warszawski. Nie chciał ograniczać się do wypełniania funkcji sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu. Mimo że praca w Sekretariacie Episkopatu była bardzo intensywna, odpowiedzialna i absorbująca, co roku podejmował wizytacje kanoniczne w parafiach.
„Wiara w Jezusa Chrystusa – Światłość, która przyszła na świat – była dla niego nieustanną siłą w służbie Kościołowi i ludziom (…). W trudnych chwilach był prawdziwym oparciem i punktem odniesienia zarówno dla świeckich, jak i dla kapłanów i biskupów (…). Dziękuję mu za ukochanie Ojczyzny, w której lepszą przyszłość nigdy nie zwątpił, i za przykład oraz świadectwo, jakie dawał przez całe swoje ofiarne życie” – napisał Ojciec Święty Jan Paweł II w telegramie do Prymasa Józefa Glempa na wieść o śmierci abp. Bronisława Dąbrowskiego.
Ks. Edward Sobieraj FDP